Moja przyjaciolka, Ruda, wiedzac, ze uwielbiam makijaze poprosila mnie bym umalowala ja na jej studniowke. Wiec wzielam swoja "podreczna kosmetyczka" i przyjechalam. Do jej czarno-kremowej koronkowej kreacji z Bershki dopasowalam brazowo czarny delikatny smoky eye wykonany cieniami z Sephory. Za baze posluzyl nam podklad Revlon. Pozniej nalozylam podklad rowniez na powieki by cienie utrzymywaly sie dluzej i nie osypywaly sie. Przy nakladaniu cieni Sephory, ktore bardzo lubia sie osypywac, nalozywszy je na pendzelek delikatnie stukam w dlon lub o krawedz umywalki by usunac nadmiar. Na oko nalozylam jasny cien a pozniej w zewnetrzynym kaciku dodalam jasny braz ktory pozniej delikatnie rozprowadzilam do polowy powieszchni oka a na koncu w tym samym miejscu dodalam troszke czerni, ktora takze rozprowadzilam na 1/3 powieki. Nastepnie Ruda nalozyla delikatna kreske eyelinerem. Ostatnim etapem bylo pomalowanie rzes tuszem. Niestety tutaj takze niewiele mialam do roboty bo przyjaciolka ma przedziwny odruch mrugania jak tylko pomysli o tym ze mialabym jej cos robic przy rzesach. Tak wiec nie bylo mowy bym cos robila i musiala ten krok wykonac sama. Pozniej jeszcze dodalysmy puder na twarz, troszeczke rozu na policzki i posmarowalysmy usta blyszczykiem.
Podczas mojej pracy kolezanka Rudej, Ania, ciagle sie przygladala. Kiedy juz skonczylam spytala czy tez by mogla dostac taki makijaz. Jako ze mialam doslownie jeszcze pare minut, bo zaraz musialy wychodzic, pomalowalam ja na szybko. Zrobilam jej ,lekko mocniejszy  niz Rudej, srebrno-czarny smoky eye z biela w kacikach. Jak zawsze najpierw baza, pozniej nalozylam najjasniejszy cien, srebrny, na cala powieke, pozniej w zewnetrznym kaciku nalozylam czern ktora rozciagnelam do wewnatrz tworzac plynne przejscie. Bialym cieniem rozrasnilam wewnetrzne kacik oka. Pozniej czarnym cieniem zrobilam dolna kreska by podkreslic oko, a na koniec wytuszowalam rzesy. Tak umalowane dziewczeta wyslalam na impreze. ;)
Obie byly bardzo zadowolone z tego co wiem ;) Makijaz Rudej utrzymal sie do wieczora nastepnego dnia wiec bylam z siebie i moich cieni, musze przyznac, bardzo dumna. ;)



Leave a Reply

Obsługiwane przez usługę Blogger.